Cała treść

Korek w Jankach

Były normy, paragrafy, schematy. Pod każdym względem profesjonalna prezentacja – z której można było wnioskować że drogi będą gładkie, a ruch płynny, niczym głos mówiącego – została przerwana przez jedno pytanie z sali: „Jak zamierzacie rozładować korek w Jankach?” Zapadła cisza.

Niedawno podczas konferencji na której przedstawiano stan przygotowań do Euro 2012, jeden z prelegentów bardzo elegancko i przekonująco mówił o nowych inwestycjach powstających w Warszawie „na okoliczność” tej imprezy. Przedstawiał rozwiązania do problemów aktualnie istniejących czy potencjalnych jakie mogą mieć miejsce w związku ze spodziewanym wzmożonym ruchem w mieście. Były normy, paragrafy, schematy, pod każdym względem profesjonalna prezentacja – z której można było wnioskować że drogi będą gładkie, a ruch płynny, niczym głos mówiącego – została przerwana przez jedno pytanie z sali: „Jak zamierzacie rozładować korek w Jankach?” Zapadła cisza. Być może niektórzy uświadomili sobie, że korek istnieje. Można o nim zapomnieć, bo jest już czymś tak oczywistym, że bardziej zauważalny stałby się jego brak. Wiecznie zakorkowana droga krajowa przecinająca Raszyn jest już chyba tak samo integralną, oczywistą i niechcianą częścią podmiejskiego ruchu, jak Pałac Kultury i Nauki elementem (z podobnymi przymiotnikami)  śródmiejskiej architektury.

Odpowiedź na to pytanie nie padła, ale sposób na rozładowanie korka który tworzy się między Okęciem i Jankami przecież istnieje. Chodzi o trasę ekspresową, która połączy węzeł Lotnisko Okęcie z gminami Lesznowola, Piaseczno, Tarczyn i na granicy z gminą Grójec włączy się w istniejącą szosę krakowską. „Budowa S7 jest najlepiej przygotowana i najbardziej potrzebna” – przekonuje Komitet Zrównoważonego Rozwoju Południa Aglomeracji Warszawskiej (KZRPAW). Zawiązała się inicjatywa „Tak dla S7”. Kierowcy tworzą grupę nacisku na decydentów, by przyspieszyli budowę szosy S7, nazywanej Puławską-bis.

Komitet domaga się przyspieszenia rozpoczęcia inwestycji. Od kilku dni za pośrednictwem strony internetowej i portali społecznościowych zbiera podpisy pod petycją.  Jak podają twórcy akcji, zainicjowała ją… wypowiedź ministra transportu Sławomira Nowaka, który niedawno na łamach prasy oświadczył, że będzie szukać pieniędzy na drogi wylotowe z Warszawy. Zdaniem Komitetu jedyną taką drogą, która posiada już prawomocną decyzję środowiskową i przetarg na jej budowę mógłby się rozpocząć w niezbyt odległym czasie, jest odcinek S7 Warszawa – Grójec. Mimo to w „Programie budowy dróg krajowych na lata 2011 – 2015” inwestycję wpisano do załącznika nr 2 (przewidywana realizacja po 2013 roku).

W ocenie KZRPAW budowa szosy ekspresowej Warszawa – Grójec przyniesie „wiele korzyści dla mieszkańców południa aglomeracji warszawskiej, południowych dzielnic stolicy oraz dla komunikacji w całej Polsce”, ponieważ przejmie dużą część ruchu z ul. Puławskiej, a także z wiecznie zakorkowanej drogi krajowej przecinającej Raszyn. Ułatwi ponadto dojazd na lotnisko. Z tego względu przedsięwzięcie ochoczo poparli już mieszkańcy Radomia.

Czy drogowcy ugną się pod presją społeczną? Jak informuje rzeczniczka  warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, urząd „przygotowuje się do ogłoszenia przetargu na sporządzenie koncepcji programowej oraz materiałów do uzyskania zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRID)”. Takie zezwolenie stałoby się podstawą do rozpoczęcia wykupu gruntów pod Puławską-bis i było jednocześnie pozwoleniem na budowę tej drogi.

Dziękujemy p. Piotrowi Chmielewskiemu (nadwisla.pl) za udostępnienie artykułu pt. “Ekspresówka się zbliża, ale w żółwim tempie”